Gdy nadchodzi jesień uwielbiam wracać do mojej nieco ukrytej pasji jaką są świece zapachowe. O tej porze roku zawsze kupuję nadmiar wszelakich wosków które potem chętnie zamieniam na świecę w dużej pojemności. Uwielbiam też robić ładne zdjęcia, odzwierciedlać obrazki z etykiet i pisać recenzje, dlatego stwierdziłam że raz w tygodniu będę testować jakiś zapach na blogu. Ten dział pojawił się już dawno, ale pora go odświeżyć! Mam nadzieję że będziecie zadowoleni ;-)
Dziś przyszedł czas na WARM CASHMERE od Yankee Candle. Gdy zamawiałam wosk, pokładałam w nim ogromne nadzieje. Nuty zapachowe, naklejka, nazwa i kolor - wszystko wskazywało na to, że się polubimy. Nie sądziłam jednak, że znajdzie się jakikolwiek zapach który zastąpi mi Soft Blanket... a jednak! Ten zapach to mistrzostwo świata. Zanim zdążyłam wypalić wosk już pojawiła się u mnie świeca. Piękny, ciepły, delikatny, perfumowany otulacz. Mi bardzo przypomina La Vie Est Belle Lancome. Moc świecy jest nieco mniejsza, bardziej delikatna i wiele osób uważa, że to świeca-znicz (nie czuć jej w paleniu prawie wcale). Dlatego jeśli nie czujecie delikatnych zapachów polecam wam zdecydowanie bardziej woski - pachną chyba nawet ładniej niż świeca no i mocniej! Mimo wszystko ten zapach to mój numer jeden i uważam że każdy powinien go przetestować!
WYCZUWALNE NUTY: drzewo kaszmirowe, bursztyn, paczula, pomarańcze, drzewo sandałowe, piżmo, wanilia, kardamon
LINIA ZAPACHOWA: FRESH
MOJA OCENA: 11/10
WYGLĄD WIZUALNY: 11/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz